Tutaj znajdziesz miejsce pełne wsparcia i szczerości, które pokaże Ci, że nie jesteś sam i nigdy nie będziesz. To przestrzeń, w której możesz podzielić się własną historią – jeśli tylko zechcesz, może ona zostać opublikowana, by inspirować i dodawać siły innym. Razem tworzymy społeczność, w której każdy głos jest ważny, a każda historia ma moc zmieniać życie.
Zastrzeżenie etyczne i prawne:
Wszystkie wypowiedzi przytoczone w tekście zostały zmienione redakcyjnie w celu zachowania anonimowości respondentów. Dane osobowe oraz szczegóły mogące pozwolić na identyfikację osób zostały zmodyfikowane lub uproszczone. Przykłady doświadczeń pacjentów mają charakter ilustracyjny i nie stanowią pełnego odwzorowania konkretnych zdarzeń medycznych. Nazwy szpitali zostały przywołane wyłącznie w celu kontekstowym i nie mają na celu oceny pracy placówki ani jej personelu.
- ,,Niedawno byłem na SOR’ze i oddziale chirurgicznym w szpitalu Bielańskim i mam same miłe doświadczenia z pobytu w tym szpitalu. Jak tylko wzięli mnie na SOR to pani od razu po podaniu lekach powiedziała, że dobrze wiedzieć o wszystkim i że przeniosą mnie na osobną salę lub salę męską żebym się bardziej komfortowo czuł. Wszyscy zwracali się do mnie prawidło i byli bardzo mili, zrobili mi nawet zastrzyk testosteronem po tygodniu leżenia u nich jak wypadła mi data kolejnego zastrzyku. Dodatkowo przepraszali, że w dokumentach i na kroplówkach itp. jest napisany mój deadname, ale jako że nie mam zmienionych dokumentów to nie mogą z tym nic zrobić. Ogólnie byłem bardzo miło zaskoczony tym, że tak dobrze mnie tam traktowali (bo wiadomo bałem się, że może być różnie).''
~ Leo, lat 24.
-,,Zostałem bardzo miło potraktowany w nowej przychodni, do której jeżdżę na zastrzyki. Mimo braku zmiany danych Panie są bardzo miłe i zwracają się do mnie normalnie jak do mężczyzny. Nie jest to moja przychodnia pierwszego kontaktu, ale wolę dojechać kawałek dalej i spędzić miło czas niż iść w to gniazdo starych żmij, które patrzyły się na mnie jak na głupca i wołały deadname’em.”
~ Maks, 21 lat.
-,,Syn jest na HRT 4 lata, ma długie włosy. Bardzo zachorował, miał grypę, o której nie wiedział, miał wysoką gorączkę i napady astmy, pierwszy raz od lat. Generalnie miał problemy z oddychaniem, mówieniem. Pojechaliśmy do prywatnej przychodni, ledwie go tam doprowadziłam. Ja rozmawiam z recepcjonistką, on usiadł. Powiedziałam, że syn ma problem z oddychaniem i potrzebuje pomocy. Ta Pani, która ze mną rozmawiała była miła i pomocna, a druga, która siedziała z boku, patrząc na mojego syna, zapyta się mnie- gdzie jest Pani syn? Odpowiedziałam, - że tutaj, siedzi na krześle. Patrzyła na niego przecież. Myślałam, że mnie szlag trafi. Jakby nigdy nie widziała chłopaka z długimi włosami. Poza tym incydentem, syn jest traktowany dobrze. Ale nie mamy dużo doświadczeń z Polskich szpitali, ponieważ bywam tutaj dwa razy w roku.’’
~ Mama, Wiktora 17 lat.